poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 2

Menma obudził się wcześnie rano. Ubrał się i pobiegł do szkoły.
-Dzień Dobry Iruka sensei! - krzyknął kiedy godzinę później jego nauczyciel wszedł do budynku.
-Co ty tutaj robisz tak wcześnie? Jeszcze pół godziny do zajęć, Menma.
-Wolę być trochę szybciej. Już nie mogę się doczekać aż dowiem się kto będzie w mojej drużynie!
-Rozumiem twoją ekscytację. Może chcesz już wejść do klasy?
-Nie, dziękuję. Poczekam na Takarę.
-Jak chcesz.
Po chwili zaczęli schodzić się wszyscy uczniowie.
-Takara! Nic ci nie jest? Strasznie wyglądasz!  - stwierdził widząc dziewczynę.
-Nic mi nie jest. Tylko kot mnie po drodze zaatakował.
-Ichigo! Mogę koło ciebie usiąść? - krzyknęła do chłopaka już siedzącego w ławce.
-Jasne. - powiedział bez emocji.
Takara szybko się dosiadła. Menma lekko zdołowany usiadł obok niej.
-Jak ty to robisz, że masz takie mięśnie!? - spytała.
-Cóż ja...-zaczął Menma lecz widząc, że pytanie nie było skierowane do niego położył się na ławce. Momentalnie cała klasa była pełna dzieciaków z opaskami na głowach i nie tylko.
-Dobrze. A więc kiedy wyczytam grupę może ona wyjść i ma czas wolny do 12.00 . Wtedy wrócicie do klasy i poznacie swojego nowego nauczyciela o randze jonina. A więc pierwszą grupę...Wasz sensei zasugerował nazwę Drużyna Czerni. W jej skład wchodzą... Takara Mirai, Menma Uzumaki i Ichigo Yoshi.
Wyszli z klasy.
-Dlaczego muszę być w drużynie z takim cieniasem jak ty? Jeszcze te twoje kocie wąsiki. Jesteś żałosny. - skomentował Ichigo.
-Radzę ci się zamknąć bęcwale, bo jak już zapomniałeś jestem synem potężnego Hokage.
-Właśnie się zastanawiałem jak Żółty Błysk stworzył takiego cieniasa jak ty.
-Stul dziób! - wrzasnął Menma.
-Możecie się nie kłócić? Ichigo, pójdziemy może na dango... - zaproponowała Takara.
-O! Uwielbiam dango! - ucieszył się Menma.
-A czy ja mówiłam do ciebie?
-Heh. Spławiony. - skwitował Ichigo.
-Dlaczego nie mogę iść z wami? - spytał Menma.
-Nie ważne. Ja też nie mogę. Obiecałem siostrze, że jak wrócę się z nią pobawię.
-Kocham dzieci! Mogę iść z tobą? - spytała Takara.
-Ona nie jest dzieckiem. Ma 11 lat i choruje na zespół Downa. - powiedział patrząc bykiem na dziewczynę. Zatkało ją.
-To może pójdziesz na dango ze mną? - spytał Menma łapiąc dziewczynę za rękę. Ta wyrwała mu się i wyszła z budynku.


- Jak się czujesz, Kaori? - spytał na wejściu Ichigo. Dziewczyna podbiegła do niego i przytuliła.
-Jest wspaniale! Już zaczęłam kolorować pociąg!
-Mam ci pomóc go skończyć?
-Nie. Razem będziemy układać klocki.
-W takim razie chodźmy do pokoju.
Dziewczynka pobiegła do pokoju i usiadła przy klockach. Po chwili doszedł do niej brat.
-Jesteś wspaniały, wiesz? Ja też będę taka jak ty. 
Ichigo uśmiechnął się smutno.
-Jeżeli uda ci się przeżyć ten rok to i tak nie bedziesz shonobi. - pomyślał. 
-Ichigo! - rozległ się głos jego matki.
-Tak? 
-Wracam ze szpitala z wynikami badań Kaori.
-I jak? - powiedział z nadzieją w głosie. Matka pokręciła głową. 
-Jej choroba się pogłębia. Do tego to nie jedyna jej choroba.
-Co ci powiedzieli?!
-Eh...Góra tydzień. 
Ichigo zaczął płakać. 
-Co się stało braciszku? - spytała dziewczynka.
-Kaori... - otarł łzy rękawem - Dla ciebie zostanę największym shinobi na świecie. 
-A będziesz się ze mną bawił? Już zawsze? 
-Gha...Tak...Będę siostrzyczko.Będę...
-To idź się ucz, a jak się czegoś nauczysz to przyjdź i mi pokaż! - stanęła w osłupieniu i wybiegła z pokoju. Ichigo skinął głową i wyszedł z mieszkania. Wrócił do Akademii.


-Kakashi...Muszę już lecieć. - powiedziała Fumi jedząc śniadanie przygotowane przez Kakashiego.
-Oj, nic się nie stanie jak się chwilę spóźnisz.
-Łatwo ci mówić. Ty sobie pracujesz w ANBU.
-Ty myślisz, że to jest takie łatwe? Muszę pomagać Akatsuki. Tropienie zbiegłych ninja...
-A jak tam u Kisame?
-Czemu tak się interesujesz? Mam być zazdrosny?
-Nie. Po prostu chcę wiedzieć co tam w Akatsuki.
-Ten rekini 24-latek czuje się jak zawsze. Ciężko mu jest zwalczyć chęć zabijania.
-Kocham cię, Kakashi. - powiedziała całując go w usta. Szybko się ubrała i wybiegła z mieszkania. Ruszyła do Akademii.
-Wybaczcie za spóźnienie, dzieciaki, ale musiałam coś załatwić. Tak czy owak będę waszą sensei.
-Niby jonin a się spóźnia. - skomentował Ichigo.
-Czy shinobi o tej randze nie powinien być punktualny? - spytała Takara.
-Oj odczepcie się. Przecież powiedziała, że musiała coś załatwić! - obronił Menma. Fumi uśmiechnęła się i zaprowadziła uczniów na dach budynku.
-To może zaczniemy od durnej gry. Siedzimy mniej więcej w kółku. Ja będę coś o sobie mówić, a potem wy, okej? 
Uczniowie skinęli głowami.
-W takim razie ja nazywam się Uchiha Fumi.
-Ja jestem Mirai Takara.
-Nazywam się Yoshi Ichigo.
-Też muszę się przedstawiać? Uzumaki Menma.
-Zaczyna się nieźle...Hm...Lubię bardzo dużo rzeczy, a nie lubię kiedy ktoś nie wykonuje moich poleceń. Mam wiele hobby.Marzenia...lepiej, żebyście ich nie poznali. Dla własnego bezpieczeństwa. 
-Są związane ze mną? - za Fumi pokazał się Hatake.
-Musiałeś przyjść teraz? Jestem trochę zajęta. 
-Nie przejmuj się mną. Będę siedział cicho.
-W porządku. Teraz wasza kolej. Em...Takara? 
-No to ja lubię Ichigo. Nie lubię namolnych chłopaków. Hobby...Czytanie romansideł, a marzenia... - zaczerwieniła się patrząc na Ichigo.
-Też taka byłam? - Fumi spytała szeptem Kakashiego. Ten zaczął powoli kręcić głową. 
-Eh..Tak.
-Wobec ciebie? 
-A niby kogo innego? 
-No tak...Ichigo? - zasugerowała Fumi.
-Tsa...Lubię...Nie lubię...Hobby...Marzeniem jest zostać najsilniejszym shinobi na całym świecie. 
-Ale dużo nam o sobie powiedziałeś... - skwitował Menma - Ja lubię wszystko co dobre. Można powiedzieć, że jestem pacyfistą. Nie lubię przemocy. Moim hobby jest flirtowanie, a marzenie...Zostać następcą taty! 
-Skoro jesteś pacyfistą Menma, to dlaczego chcesz zostać ninja? - spytała Fumi.
-Żeby imponować dziewczynom i szerzyć pokój na świecie! 
-Czyli możesz wstąpić do Akatsuki.- skomentował Kakashi.
-Miałeś się nie wtrącać. - powiedziała i zepchnęła go z barierki.
-Nic mu się nie stanie? - przestraszyła się Takara. Wychyliła się za barierkę i zauważyła, że mężczyzna stoi spokojnie na ścianie prostopadle do niej.  
-Mając już go z głowy możemy przejść do poważnych spraw.
-A kiedy bedzie nasza pierwsza misja? - zapalił się Menma. 
-Jak tylko zostaniecie geninami. Ale muszę was ostrzec. U mnie wymaga się na prawdę szerokiego wachlarza umiejętności. 
-Ale przecież już jesteśmy geninami. - stwierdził Ichigo.
-A no tak...To, że skończyliście Akademię nie znaczy, że jesteście geninami. Musicie jeszcze zaliczyć mój własny test.
-Ale to niesprawiedliwe! - krzyknął Menma. 
-Wiesz...To świat shinobi. Tu wszystko jest niesprawiedliwe. A i jeszcze mała ciekawostka...Macie 30% szans na zdanie tego egzaminu.
-A co się stanie jeżeli nie zdamy? - spytał Ichigo.
-Po prostu wrócicie do Akademii. Szczegóły macie na kartkach. - powiedziała podając każdemu karteczkę. Rozeszli się. 
-A więc to taki jest Menma... - Kakashi dołączył do dziewczyny.
-Ta...Zastanawia mnie tylko jedno.
-Bestia? 
-Boję się, żeby jej nie uwolnił. 
-Nie przejmuj się. To Naruto ma połowę czakry Kyubiego. Kushina i Menma mają zaledwie po ćwiartce.
-Jestem już wolna, prawda? 
-Nie do końca. Obito zaprosił mnie na obiad, więc pomęczysz się ze mną jeszcze trochę. 
-Obito zrobił obiad? W takim razie spodziewaj się spaghetti. 
-Jasne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz